1951.10.28 Górnik Radlin - Lech Poznań 3:1 (1:1) (I liga)

Zobacz też:

Historia pojedynków Lech – Górnik RadlinMecze grane 28 październikaWyniki w sezonie 1951


Górnik Radlin: Budny - Budziński, Rober, Zdrzałek, Grzegoszczyk, Kurzeja, Sobek, Krasówka, Franke, Szleger, Wiśniowski

Lech Poznań: Pokorski - Lepka, Tarka, Deska, Czapczyk, Chudziak, Polka (63' Kołtuniak), Brzeżańczyk, T. Anioła, Gogolewski, K. Urbaniak
Trener: Balcer

Bramki: 1:0 Sobek 18', 1:1 K. Urbaniak 44', 2:1 Szleger 60', 3:1 Kurzeja 85'

Widzów: 6.000

Sędzia: Brawański (Rybnik)


Opis meczu w Przeglądzie Sportowym:1

Trener radziecki Minajew na meczu Górnik Radl. - Kolejarz Pozn. 3:1

Image Unavailable
Przegląd Sportowy z dnia 29.10.1951

Przed rozpoczęciem zawodów kierownik sekcji piłki nożnej ZS Górnik Radlin zapoznał publiczność z naganą, jaką klub otrzymał w związku z zajściami, które miały miejsce na meczu z Włókniarzem krakowskim. Zaapelował do publiczności o sportowe zachowanie się. Apel ten poskutkował i spotkanie upłynęło w atmosferze czysto sportowej.

Spotkanie stało na dobrym poziomie, do czego przyczyniła się szybka i płynna gra obu zespołów. Górnicy lepszej technice poznaniaków przeciwstawili lepszą kondycję, szybkość i ambicję. Najlepiej spisali się skrzydłowi: Wiśniowski i Sobek, którzy byli organizatorami licznych niebezpiecznych sytuacji i niepokoili często Pokorskiego. Krasówka, Franke i Szleter natomiast grali poniżej swoich możliwości. Pomoc i obrona, jak zwykle, twarda i nieustępliwa wkraczała zdecydowanie w akcje.

U Kolejarzy najlepszą formacją była pomoc, w której wyróżnił się Tarka. Obrońcy nie umieli sobie dać rady ze szybkimi skrzydłowymi Górnika, dopuszczając do groźnych sytuacji. W ataku Anioła nie mógł się oswobodzić z pieczołowitej opieki Grzegoszczyka i zaprzepaścił dwa idealne momenty do strzelenia bramki. Pokorski bronił bardzo ładnie, skutecznie interweniując w beznadziejnych wprost sytuacjach. Najładniejszą bramkę dnia strzelił Kurzeja, który z 17 metrów ulokował w siatce piłkę nie do obrony.

Na meczu obecny był trener bawiącej w Polsce drużyny Dinamo Tbilisi Minajew, który z zaciekawieniem obserwował zawody. Przecież na boisku grało 10 aktorów przyszłego przeciwnika dynamowców. Po meczu zwróciliśmy się do trenera Minajewa, z prośbą o podzielenie się swoimi uwagami. Zdaniem jego, zasadniczym błędem naszych środkowych pomocników jest trzymanie się daleko w tyle. Dotyczy to przede wszystkim Tarki. Najlepiej podobał mu się Wiśniowski, który poza szybkością, posiada dobrą orientację i z miejsca podaje piłki. Aniole zarzuca brak inicjatywy w kierunku zmieniania pozycji z innymi zawodnikami z ataku.

O ile nie zaznaczono inaczej, treść tej strony objęta jest licencją Creative Commons Attribution-ShareAlike 3.0 License